Prezydent Świętochłowic zapragnął zostać mężem opatrznościowym od spraw wody. Zapowiada działania kierowane przeciwko partii rządzącej, twierdząc że PiS chce powstania centralnego urzędu zajmującego się regulacją tej potrzeby. Informacja może zaskakiwać, gdyż Dawid Kostempski to jedna z osób współodpowiedzialnych za obecne - jedne z najwyższych cen wody w kraju w sektorze miast, jakie muszą płacić mieszkańcy Świętochłowic.
Prezydent tak napisał na swoim facebooku:
Proponowane przez rząd PiS zmiany w przepisach ustawy Prawo wodne, to nic innego jak sięganie, po raz kolejny, do kieszeni podatników, tym razem w postaci podwyżek za wodę. Zdecydowanie sprzeciwiam się tego typu działaniom, które w gruncie rzeczy prowadzą li tylko do utworzenia kolejnego centralnego urzędu pn. „Wody Polskie”. W gronie samorządowców z całego regionu podejmuję działania aby zmiany były jak najmniej dotkliwe dla mieszkańców Śląska.
Inicjatywa godna uwagi, mogłoby się wydawać. Przypomnijmy jednak, że nie kto inny, a właśnie prezydent Kostempski jest osobą współodpowiedzialną za bardzo wysokie ceny wody i odprowadzania ścieków w naszym mieście. To za jego kadencji, w 2013 roku rękami radnych umocowanych do reprezentowania miasta Świętochłowice w zgromadzeniu CHŚPWIK przegłosowano podwyżki cen wody. Przypomnijmy także, że głos ten oddali radni z obozu Dawida Kostempskiego: Gerda Król, Jerzy Wawrzyczek oraz Andrzej Miłek (obecnie poza Radą Miasta). Sam Kostempski jest wiceprzewodniczącym tego zgromadzenia. Rok później, kiedy w zgromadzeniu obecni byli radni opozycji, w trakcie głosowania nad cenami wody Kostempski na obradach nie pojawił się wcale. W obecnej kadencji miasto w zgromadzeniu również reprezentują radni z obozu prezydenckiego - ponownie Gerda Król, Rafał Łataś oraz Tomasz Grudniok. Cała czwórka jak dotąd nie zrobiła nic, aby wynegocjować dla mieszkańców Świętochłowic ceny wody i ścieków na rozsądnym poziomie. To dziwne, jeśli wziąć pod uwagę, wskazany przez Kostempskiego argument "sięgania do kieszeni podatników". Polityk, który chce walki przeciw drożyźnie w skali kraju powinien przede wszystkim zacząć od własnego podwórka. O tym mieszkańcy Świętochłowic mogą raczej zapomnieć, a przynajmniej nie stanie się to za rządów Dawida Kostempskiego. Dla prezydenta liczy się przede wszystkim walka z PiS oraz z polskim rządem. Jest przeciwny podwyżkom cen wody w skali regionu i kraju, lecz w Świętochłowicach wysokie ceny wody aprobował i wprowadzał.
Jeśli zaś mowa o zużyciu i cenach wody, warto wspomnieć słowo na temat gospodarności. Mając tak wysokie opłaty w mieście należałoby unikać nadmiernego i niepotrzebnego zużycia wody przede wszystkim w sektorze publicznym. Tymczasem okazuje się, że prawdopodobnie do stawu na Skałce dolewano wodę pitną dostarczaną przez wodociągi . W trakcie ostatniej sesji Rady Miasta zapytanie w tej sprawie złożyła radna Prawa i Sprawiedliwości Janina Zięba, wskazując na fakt, iż rosnący poziom wody w stawie nijak ma się do ilości opadów deszczu, jakie na ten czas występowały w naszym mieście. Nieoficjalnie krąży informacja, że koszt dolewanej wody mógł wynieść nawet 50 tys zł. Czy to fakt, czy plotka - dowiemy się niebawem.
red.
Komentując treści w portalu Świętochłowicki.pl użytkownicy akceptują regulamin i politykę prywatności portalu. Redakcja zastrzega sobie prawo do edycji lub usuwania treści niezgodnych z prawem lub regulaminem, naruszających dobre imię właścicieli lub redakcji oraz podszywających się pod zarejestrowanych użytkowników.
Jest praca w świętochłowickich marketach
Echa korupcji w Świętochłowicach - jest kolejny wyrok
Kostempski przeciwny podwyżkom cen za wodę, lecz dlaczego nie w ...
Muzeum Powstań Śląskich obchodziło drugie urodziny